Czy sztuka na żywo jest potrzebna społeczeństwu?
Mam niedobre przeczucie, że wkrótce się przekonamy, mam niedobre przeczucie że za niedługi czas nasz świat będzie wyglądał inaczej.
Jestem jednak przekonany, że nasza praca okaże się istotniejsza niż wszyscy dookoła przyznawali to od dawna, a gdy to się skończy będziemy mieli więcej pracy niż przed tym całym bałaganem.
Zanim to nastąpi musimy pokonać elementarny problem. Podstawowe wyzwanie przed którym jak na sądzie ostatecznym każdy z nas stanie sam.
Musimy przetrwać.
Jeśli jednak przetrwamy to odpowiedź na pytanie: Po co jest magik? Po co jest sztuka na żywo? Nie będzie odpowiedzią nad którą się będziemy zastanawiać. Ta odpowiedź będzie przed oczami całego społeczeństwa.
Prawda będzie prosta i oczywista.
Bo moim zdaniem w skali mikro każdy z nas poradzi sobie doskonale mając smartfona w kieszeni i jedzenie w lodówce. Zero potrzeb, czilera utopia.
Ale w skali makro, sytuacja jest zupełnie inna.
Sztuka jako leczenie dusz.
Sztuka jako wentyl bezpieczeństwa, metoda na radzenie sobie z pustką i cierpieniem dookoła.
Czy magia ma jakąś funkcję poza pompowaniem ego magika?
Czy magia jest ludziom potrzebna?
Wkrótce się przekonamy.
Trzymajcie się tam i pamiętajcie, że prawdziwa sztuka rodzi się z bólu i cierpienia.
A czasy pełne ciemności pozwalają lśnić gwiazdom.
Na końcu wszystko dobrze się ułoży, jeśli nie jest dobrze, to nie jest koniec.